wtorek, 11 czerwca 2013

first outfit

Mój pierwszy outfit. Mam nadzieję, że nie zrównacie mnie z ziemią i więcej będzie pozytywnych komentarzy, niż negatywnych. Szczerze, trochę obawiam się reakcji znajomych i ludzi z moich okolic, ale kij w to, ważne że czerpię satysfakcje z tego co robię. Jeśli nie docenią mnie znajomi, może zrobisz to Ty, racja? :) Zaraz po opublikowaniu tego posta mam zamiar udostępnić go na tablicy na Facebooku, a następnie też na Fanpage’u(LINK pod zdjęciami). Trwam w przekonaniu, że uda mi się przekazać ludziom, iż warto robić coś co lubimy, nie patrząc na to co inni o nas pomyślą. 
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim przyjaciołom, dzięki którym po części powstał ten blog. Szczególnie mojemu chłopakowi Mateuszowi, dzięki któremu jestem bardziej pewna siebie, Jackowi Grzędzie, serdecznemu koledze, dzięki któremu po każdym (choć bardzo rzadkim) spotkaniu, czuję się wyjątkowo. Oli i Sebastaniowi, ulubionej parze za zdjęcia, które poniżej zobaczycie, za przyjaźń, za wsparcie oraz za pomoc w doborze stylizacji. Kamilowi Dwojakowi za zmianę niektórych poglądów i radość, którą przekazuje. Dziękuję wam kochani :*

Kochani nieznajomi czytelnicy, nie czujcie się wcale gorsi. Nie tylko dla siebie chcę tworzyć tego bloga, ale także dla Was. :) Mam nadzieję, że spodoba wam się moja pierwsza stylizacja i dołączę do grona ulubionych i chętnie odwiedzanych. :*


Ten outfit jest dosyć ryzykowny. Z tego względu, że wiele osób nie gustuję w tej bluzo-kurtce, którą prezentuję. Dla mnie kolekcja MARNI for H&M to jedna z najtrafniejszych kolekcji jakie znalazły się w sklepach. Mam świadomość tego, że ciężko jest nam przywyknąć do tego typu materiałów i krojów. Początkowo cena była przerażająca - 799zł , tyle że wiedziałam, że wytrzyma do przecen, a wtedy kupię ją co najmniej o połowę mniej. A okazało się, że kupiłam ją jeszcze taniej. Złapałam się ostatnio za głowę, ponieważ znalazłam na którymś z blogów, tą kurteczkę z czerwoną przyczepioną metką 40PLN(o matko!), ale podejrzewam, że musiało być z nią coś nie tak, skoro kosztowała tyle co zwykły t-shirt. Tą kurtkę można zaobserowować np. w sylizacji Song of Style(klik), bardziej subtelnym wydaniu, natomiast u mnie w połączeniu z koszulką Ramones i woskowanymi spodniami, co daje nam efekt stylu harleyowca, w związku z tym aby zaretuszować to wrażenie, ubrałam buty na obcasie i torbę, którą wręcz uwielbiam i obawiam się, że często będę ją jeszcze wykorzystywać do różnych stylizacji. ;)
PS: Klikając na zdjęcia - powiększasz je. Miłego oglądania :)

 


 




bluzka Ramones for Pull&Bear | kurtka MARNI for H&M | spodnie ZARA | buty H&M | okulary Renato Balestra | torba Bershka



KISS

13 komentarzy:

  1. Super!!! Boskie buty,Marni :) oraz piękna torba. Życzę sukcesów!!

    PS. Też bym często używała tej torby, jest bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię to! :D Fajny pomysł- jak zawsze ślicznie wyglądasz, więc zostaje mi tylko życzyć dużej publiki i powodzenia ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu Su znasz już moje zdanie ziomeczko!
    Myśle że rośnie poważna konkurencja Make Life Easier ;)
    Piąteczka! i czekam na nowe wpisy :3

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebista koszulka :) i piekna modelka :) o tyle

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna modelka?fakt!stylizacja dobra nie przegięta!ale czuję że to początek...co?będzie się działo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek, początek :) Zachęcam do polubienia Fanpage'a, będziesz na bieżąco ze wszystkim. :) Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  6. Wiesz wgl co to Ramones? -.- miejmy pojecie co nosimy na koszulkach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy uważasz, że bez totalnej świadomości miałabym ją na sobie?

      Usuń
    2. Zakurzony prof. punk rocka się oburzył. Jestem ciekaw,czy znasz wszystkie zespoły grające w radiach (nie tylko muzykę punk rock'ową)? jeżeli nie, to właściwie nie powinieneś słuchać radio stacji, muzyki w klubach, muzyka w supermarketach pewnie doprowadza Cię do krwotoku usznego, oczywiście idąc według Twojego toku myślenia. Twój komentarz śmierdzi mi typową zazdrością i młodzieńczą hipsterką. Aaaa i bym zapomniał dodać, zacznij przyjmować świat zewnętrzny bardziej przyjaźnie, może kiedyś też zaczniesz kuć swoje żelazo. Btw. Jenny tak trzymaj! oczywiście nienagannie wysłuchuj krytyki i używaj jej jako narzędzie pracy w następnych outfit'ach. Życzę równie udanej i owocnej pracy jaką do tej pory zaprazentowałaś :] Big Up!!

      Usuń